sobota, 15 czerwca 2013

Prolog

Kręciło mi się w głowie.W sumie to nic dziwnego ,po takiej ilości alkoholu ,który wypiłam dziwiłam się ,że jeszcze mogę w miarę normalnie iść.Co właściwie z trudem mi wychodziło. Latarnie żucały mdłe światło na długą i szeroką ulice ,którą teraz szłam.Gdzie?Nie miałam jakiegokolwiek pojęcia.Właściwie to gdzie mogłam teraz pójść?Wszyscy ,,przyjaciele'' byli na wyjeżdzie do Włoch.Też bym tam teraz była gdyby nie moje złe przeczucia.Do domu teraz nie wrócę,Chyba właściwie to już tam nigdy nie wrócę.Nie mogłabym patrzeć na ten duży dom ,który stał teraz pusty.
Na samą myśl o tym załkałam cicho.Wiele pytań zalewało teraz moją głowę.Czy aby na pewno podjęłam właściwą decyzję.W tej chwili sama przekonywałam siebie ,że tak.Nie miałam innego wyjścia!Bo co innego mogłam zrobić?To była sytułacia bez wyjścia.Chodż może gdybym się lepiej nad tym zastanowiła...NIE!Z resztą nie ważne ,teraz to i tak bez znaczenia.
Niebo tej nocy było bezchmurne.Duży księżyc w pełni rozświetlał małe kawałki nieba.Emily w pewnym momencie potknęła się o pustą puszkę po napoju gazowanym.Chodnik był brudny i zimny.
Opadał na niego strumień łez wypływający z oczu Emily.
Dlaczego ja-myślała-przecież tego wszystkiego było za dużo.Za dużo smutku,bólu,wszystkich bolesnych uczuć.Niedługo to się skończy.-Próbowała pocieszyć się tą myślą-Niedługo umrze.Nigdy nie myślała ,że umrze jako osiemnastolatka na zimnym chodniku,sama,w środku nocy.
Powoli przetoczyła się na plecy i spojrzała w gwiazdy.Było ich tak dużo.Właśnie patrzyła w nie poraz ostatni.
Cały czas błagała w myślach ,żeby silne tabletki antydepresyjne ,które wzięła,jak najszybciej zmieszały się z wypitym alkoholem.Te myśli mieszały się z jeszcze jedną:czy będzie bolało?Powoli zamknęła swoje załzawione oczy.Widok lśniących gwiazd miał być ostatnim jaki w życiu zobaczy.Na szczęście ,a może niestety.Usłyszała głośny trzask i szybko otworzyła oczy.Nie zobaczyła niczego ,ani nikogo ,kogo wcześniej by tu nie było.Mocno przestraszona pośpiesznie siadła na kolanach i zaczęła wspinać się na nogach do wstania ,o z wielkim wysiłkiem ,ale w końcu jej się udało.Może po prostu miała halucynację.Tak ,to w sumie było możliwe.W końcu nie wiedziała jak zadiała taka ilość leków.
Kolejny trzask.Tym razem jeszcze głośniejszy.Emily ,aż podskoczyła przez co się prawię nie przewróciła.Strach wziął górę.Emily zaczęła powoli biec w przeciwną stronę od dzwięku.Tak szybko jak dała jej siła.W jednej chwili przed nią mignął jakiś kształt.Przerażona zatrzymała się i zaczęła rozglądać we wszystkich kierunkach.Nic.Znów spojrzała przed siebie.Coś ją popchnęło ,żę mimowolnie krzyknęła , jej głos potoczył się echem po świecie.Spojrzała z siebie.Znów nic.Nagle jakby cały alkohol z niej wyparował.Wstała i pobiegła przed siebie tak szybko jak tylko mogła.Kolejny trzask ,a ona mimo potu spływającego jej po czole jeszcze przyśpieszyła.Zacisnęła nawet powieki nie patrząc gdzie pobiegnie.Nie mogła.Za bardzo przerażała ją wizja zobaczenia tego cienia.
-Czego się boisz-spytał kobiecy głos.
Od razu otworzyła oczy i się zatrzymała.Przed nią stała niska dziewczyna ,o wręcz złotych włosach i jasno niebieskich oczach.Uśmiechała się delikatnie przez co wyglądała jakby sobie z czegoś kpiła.
Nie odpowiedziałam.Mój głos zamarł gdzieś w środku mnie.
-Nie odpowiesz?-zpytała i patrząc mi w oczy wybuchnęła śmiechem.Kiedy się uspokoiła jej spojrzenie znów stanęło na moich oczach.-Wiesz-znów zaczęła-jestem ciekawa co taka drobna,samotna dziewczynka jak ty ,będzie stała na środku drogi w środku nocy.Jeszcze ktoś by cię znalazł i mógł ci zrobić krzywdę-zaczęła iść powolnym krokiem w moją stron
-Naprawdę?-prychnęła-żadnej ciętej riposty.Będziesz tylko stała jak kołek?
Właśnie się tak zachowywałam.Byłam zbyt przerażona ,by się poruszyć.
-Ohh-Westchneła blądynka-chyba nie będzie z tobą zabawy.Trudno ,ale w zasadzie też dobrze.-powiedziała ,a jej skura momentalnie pobladła.Błękitne oczy stały się czerwone.Żuciłasię na mnie ,a ja nawet zbyt się bałam ,żeby krzyknąć.
-Ostatnią rzeczą jaką poczułam przed śmiercią były ostre zęby wbijające się w moją szyję

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz